Dzisiaj spróbuję Wam pokazać, że szycie wcale nie jest takie trudne na jakie wygląda :)
Sama, zanim zaczęłam szyć ubranka dla dzieci obejrzałam mnóstwo zamieszczonych w sieci tutków.
Dziewczyny chętnie dzielą się swoimi pomysłami, wiedzą a nawet wykrojami.
To mój pierwszy tutek, więc słowa krytyki, podpowiedzi jak najbardziej wskazane i mile widziane.
Zanim zaczniemy szyć - musimy zrobić sobie wykrój.
Wykrój możemy skopiować z gotowego czasopisma typu np. burda, ottobre itp. lub zrobić sobie wykrój samemu z ubrania, które aktualnie jest dobre rozmiarowo na nasze dziecko.
Spinamy ubranko i odrysowujemy połowę przodu i połowę tyłu jak i rękaw.
Na wykroju przodu rysujemy sobie łuk coś na wzór pyszczka liska :) i rozcinamy.
Przechodzimy do wycinania poszczególnych części (z podwójnie złożonego materiału)
- ja nie dodawałam zapasu na szwy, bo bluzka była odrysowana już z takim zapasem.
Miałam kupioną wcześniej dresówkę już na tego liska, ale w oczy wpadła mi piękna pomarańczowa bluza z sh za całe 2 zeta - nowa z metką :)
Zszywamy przody liska w całość gęsto szpilkując łuki, żeby nic nam się nie rozjechało podczas zszywania.
Wycinamy tył i rękawki.
Ja miałam ograniczenia materiału (rękawki nie wyszły mi z jednego pomarańczowego koloru) więc musiałam je połączyć z innym materiałem i chyba im to wyszło na dobre ;)
Pamiętamy, że jak chcemy łączyć to trzeba dodać zawsze dodatkowe 3 cm na zszycie i przestębnowanie.
Po zszyciu tych dwóch części rysujemy sobie pomocniczo linię na górnej części rękawka - tyle cm ile chcemy górę opuścić w dół (chodzi o to żeby zrobić coś w stylu wypuszczanego rękawka spod spodu)
Ja narysowałam sobie linię 1 cm nad zszyciem i o ten 1 cm opuściłam górę - przeszywamy.
Wycinamy sobie oczy, pyszczek i przyszywamy je - ja do tego używam fizeliny dwustronnie klejącej - przykleja się ją żelazkiem do dzianiny i nic w trakcie szycia się nie przesuwa, dodatkowo zabezpiecza dzianinę przed strzępieniem.
Oczy i pyszczek lepiej naszyć przed łączeniem bluzy w całość - łatwiej jest manewrować mniejszym kawałkiem materiału pod igłą maszyny.
Łączymy przód i tył, ale tylko na ramionach.
Dzisiaj będę pierwszy raz przyszywała rękaw bez wcześniejszego go zszycia (masło maślane, ale mam nadzieję, że zdjęcia pokażą o co w tym chodzi).
Przypinamy główkę rękawa do połączonego przodu i tyłu (prawa strona do prawej) i przyszywamy.
Teraz łączymy od razu jednym szwem przód z tyłem i cały rękaw
- chyba łatwiejszy sposób niż wszywanie półokrągłej główki w zszytą już bluzę.
Czas na przyszycie ściągaczy.
Mierzymy szerokość przodu i ucinamy ściągacz trochę krótszy - u mnie szerokość przodu 32 razy 2 (tył) - długość uciętego ściągacza 56 cm i 11 cm szeroki (po złożeniu będzie miał 5,5 cm).
Ściągacz zszywamy, składamy na pół i przypinamy równomiernie rozciągając do przodu i tyłu (najlepiej zrobić to dzieląc sobie ściągacz na 4 i przypinamy środek przodu, bok, środek tyłu, bok).
Podobnie robimy ze ściągaczami przy rękawkach.
Czas na wykończenie dekoltu.
U mnie pliska zazwyczaj ma ok 4-4,5 cm szerokości (po złożeniu 2-2,25cm), a długość ściągacza mierzę naciągając go wokół dekoltu.
U mnie długość wokół dekoltu mierzona centymetrem jest 48 a mierzona ściągaczem 32 - wszystko zależy też od ściągacza - różnie się naciągają.
Źle naciągnięty (za luźny) i przyszyty ściągacz będzie odstawał i brzydko się układał.
Ściągacz zszywamy, składamy na pół i upinamy równomiernie wokół dekoltu i przyszywamy.
Gotowy dekolt.
Z bluzy dla córki zostały mi jeszcze kawałki na bluzę dla młodszego, zabrakło pomarańczowego na tył więc musiałam zrobić inny kolor - tył zrobiłam czarny z ogonem.
Jeśli dotrwaliście do tego momentu, to nie jest chyba tak źle :)